poniedziałek, 15 kwietnia 2013

Gadasz w kółko o tym samym

Chusteczki do przedszkola są niezbędne. Słyszę o tym już od tygodnia. Jedna paczka została dostarczona właśnie w zeszłym tygodniu, dzierżona dumnie w małych łapkach natychmiast została poddana oznakowaniu markerem. Podobno jest potrzeba dostarczenia jeszcze "dwóch kilogramów chusteczek". Tak kochanie, oczywiście, kupimy jutro. Miałaś mamo kupić chusteczki, jutro kochanie - mając świadomość i realną ocenę sytuacji - czy faktycznie zbliża się armagedon i tona chusteczek w przedszkolu skutecznie przeciwdziała zagładzie? Czy raczej rośnie mi w domu mały nadgorliwiec i lizus? Trzeba będzie bacznie obserwować. Póki co duma mnie rozpiera, bo mój syn ma świetną pamięć i jest nad wyraz obowiązkowy.

Dzisiaj rano znowu usłyszałam o chusteczkach...5 razy? Żachnęłam się i prawie krzyknęłam: "w kółko gadasz i gadasz o tych chusteczkach!". Ta reakcja zaskoczyła mnie samą. W jednej chwili poczułam się jak swoja własna matka, a zarazem jak małe dziecko, którego nikt nie chce słuchać. Pojawiła się świadomość braku poszanowania jego, tego dziecka, potrzeb, wysłuchania go, dostrzeżenia jako człowieka, który przecież na różnych poziomach swojego jestestwa ma prawo odbierać świat, tak jak go odbiera. Dotarło do mnie, skąd wzięła się ta moja ułomność wypowiadania w myślach zdań zanim jeszcze moje usta ubiorą je w słowa, które są skierowane do rozmówcy. Czasem to niewypowiedziane ginie w otchłani, bo uznane zostaje przeze mnie jako niegodne wysłuchania, niewarte, nieważne, niestosowne dla tego właśnie odbiorcy. Niezwerbalizowane tworzy gąszcz myśli, przez które niestety nie może przedrzeć się to co naprawdę istotne, myśli o tym, co tu i teraz, pełne miłości, skupione. Dalej już tylko brak energii i siły,  odlot na planetę zwaną dołek. Czy to aż tak? Naprawdę?

Strach przed mówieniem o tym, co się naprawdę myśli, obracanie każdego słowa i oglądanie go pod różnymi kątami, strach przed odrzuceniem, brakiem akceptacji.

Chusteczki już kupione, będzie uśmiech i duma, nie wiem czy armagedon czy epidemia, spokojnie włożę w koszyk sklepowy jeszcze kilka opakowań.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz