niedziela, 28 kwietnia 2013

Myśli

Okazuje się, że nad myślami można zapanować. Może to niezbyt odkrywcze, ale gdy uda się choć raz próbuję dalej. To jak trening, trochę jak rzucanie palenia, odsuwać od siebie stare obsesyjne czasem wręcz myśli. Czyli że co? One są jak nawyk? Najpierw potrzebna jest świadomość ich negatywnego wpływu na nasze życie. Potem, gdy się pojawiają walczę, odsuwam, wygrywam. Zwycięstwo daje siłę. Jestem szczęśliwa tu gdzie jestem. Dziś znowu wygrałam.

Taka sytuacja z wczoraj: obca osoba, babcia kolegi Antka z przedszkola próbowała mi wmówić, że źle wychowuję syna. Źle, bo....jest inny niż jej wnuk, który niczego się nie boi, wspina się gdzie popadnie, a Antek trzyma za rękę i jest pełen obaw.  Próbowałam się tłumaczyć, za chwilę dotarło do mnie "dlaczego?". On ma prawo być taki jaki jest, ja to szanuję i nie życzę sobie, żeby ktoś zupełnie obcy próbował to kwestionować. Pani Wiesia nic nie zrozumiała. Jej wnuk to wyjątkowo niegrzeczne dziecko, pełne agresji, uparte. Ale to ich problem i to nim babcia powinna się chyba zająć.

Chleb wczoraj upieczony jest pyszny. Po raz pierwszy piekłam w garnku rzymskim. Do wszystkiego staram się podchodzić z sercem i to procentuje.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz